Jak opisuje dziennik, specjalne klucze U2F przypominają pendrive’y, a ich cena waha się od kilkudziesięciu do kilkuset złotych.

"Posiadacz takiego sprzętu przy logowaniu się na swoją skrzynkę e-mailową czy serwisu internetowego wpierw podaje hasło na stronie, a następnie – w ramach drugiego etapu weryfikacji – musi wpiąć klucz U2F do komputera lub zbliżyć do smartfona" - opisuje "DGP". Precyzuje, że klucz sam przeprowadza wszelkie operacje kryptograficzne, dzięki czemu klucz praktycznie nie może zostać przejęty przez hakerów czy phisherów.

Jak wynika z ustaleń gazety, w tym miesiącu rząd ma wszcząć procedurę zakupową kluczy U2F. - Jeszcze rozważamy, czy będzie to zamówienie z wolnej ręki czy przetarg. Klucze dostaną wszyscy członkowie rządu, posłowie i senatorowie – ujawniła "DGP" osoba z rządu.

Eksperci chwalą taki system zabezpieczeń. - Zdecydowanie to jeden z bezpieczniejszych sposobów logowania. Osoba chcąca się włamać do skrzynki e-mailowej musiałaby mieć drugi klucz. Nie odnotowano przypadku złamania tego typu zabezpieczeń – podkreśla cytowany w "DGP" Cyprian Gutkowski z Fundacji Bezpieczna Cyberprzestrzeń.

Z kolei szef zespołu bezpieczeństwa portalu Niebezpiecznik Piotr Konieczny mówi dziennikowi, że nawet jeśli atakującemu uda się przekonać użytkownika do wprowadzenia loginu i hasła na fałszywej stronie, a potem do użycia na niej klucza U2F, to nic złego się nie stanie. Wskazuje, że co prawda atakujący przechwyci odpowiedź z klucza użytkownika, ale nie będzie w stanie jej wykorzystać do logowania na prawdziwym koncie.

(KF)