Prezes NIK i wicemarszałek Sejmu nie spotkali się w gabinecie Terleckiego, lecz w jednym z pokojów pracy posłów PiS. Banaś czekał w nim na Terleckiego. Ich rozmowa trwała 20 minut, po czym osobno opuścili pokój.

W rozmowie z dziennikarzem RMF FM Banaś przekonywał, że spotkał się z Terleckim po to, aby przekazać mu pozew, który skierował przeciw TVN, który ujawnił sprawę jego kamienicy. Na pytanie, czy poda się do dymisji, odpowiedział, że "nie ma takiej potrzeby". Mówił też, że nic nie wie o tym, by politycy PiS mieli go namawiać do rezygnacji ze stanowiska. - Trwa postępowanie CBA, wszystko się wyjaśni - dodał.

Także Ryszard Terlecki nie chciał rozmawiać o kulisach spotkania z prezesem NIK. Powiedział, że "czekamy na raport CBA". Na sugestię dziennikarza, że PiS odżegnuje się od Banasia, stwierdził: "Ja się od niczego nie odżegnuję".

Afera Mariana Banasia

Marian Banaś został wybrany na szefa NIK 30 sierpnia - za jego powołaniem głosowało 243 posłów - w tym 228 z PiS (większość bezwzględna w tym głosowaniu wynosiła 204 głosy). 

Niedługo po wyborze Banasia na szefa NIK "Superwizjer" poinformował o wątpliwościach dotyczących kamienicy, która do niedawna należała do Banasia.

Banaś, były minister finansów, wpisał do oświadczenia majątkowego: dwa domy, grunty rolne oraz kamienicę. Kamienicę oraz dwa mniejsze mieszkania wynajmuje – informował w jednym z wydań magazyn "Superwizjer".

Dalszy ciąg materiału pod wideo

(dp; sp)