• Szczyt w Biarritz potrwa w dniach 24-26 sierpnia i będą na nim obradować przywódcy USA, Francji, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Japonii, Włoch i Kanady oraz Unii Europejskiej
  • Liderzy mają rozmawiać o wyzwaniach w dziedzinie gospodarki, polityki zagranicznej i ochrony środowiska, a przewodnim tematem szczytu ma być zwalczanie nierówności
  • Obserwatorzy zastanawiają się, do czego służą spotkania najbardziej uprzemysłowionych państw świata. I na ogół ich opinia co do przydatności takich szczytów jest sceptyczna
  • Doszło już do pierwszych protestów. Policja użyła armatek wodnych, gumowych kul i gazu łzawiącego

- Szczyt G7 rozpoczynamy od spotkania w europejskim gronie. To pierwsze G7 Borysa Johnsona, a moje ostatnie - napisał Donald Tusk. Warto zauważyć, że między Johnsonem a Tuskiem iskrzy a osią sporu jest brexit.

- Powiem naszym przyjaciołom w UE, że jeśli nie chcą brexitu bez umowy, to musimy pozbyć się z umowy backstopu. Jeżeli Donald Tusk nie chce zostać Mr No Deal, to mam nadzieję, że też weźmie pod uwagę ten punkt - mówił wcześniej dziennikarzom brytyjski premier.

Johnson odpowiedział w ten sposób na wcześniejszy tweet Tuska, w którym przewodniczący RE wyraził nadzieję, że Johnson "nie przejdzie do historii jako »Mr No Deal«". "UE jest gotowa na wysłuchanie skutecznych, realnych pomysłów, możliwych do zaakceptowania przez wszystkie kraje członkowskie, w tym Irlandię, jeżeli i wówczas gdy rząd Wielkiej Brytanii okaże gotowość do ich przedstawienia" - napisał na Twitterze Tusk. Zapowiedział też, że jutro spotka się z Johnsonem na marginesie szczytu G7.

Na wieczór zaplanowana jest kolacja szefów państw i rządów G7.

Protesty tłumione armatkami wodnymi i gazem

Policja użyła w sobotę armatki wodnej i gazu łzawiącego przeciwko antykapitalistycznym demonstrantom w Bayonne koło Biarritz na południowym zachodzie Francji, gdzie obraduje szczyt G7.

 PAP

Policyjny śmigłowiec krążył nad demonstrantami, z których wielu miało na twarzach maski. Do starć z policją doszło w pobliżu mostu zablokowanego przez policję w ramach zabezpieczania szczytu G7. W stronę funkcjonariuszy poleciały kamienie, ale - jak podkreśla agencja AP - większość demonstrantów zachowywała się pokojowo, niektórzy tańczyli.

W portowym mieście Hendaye, odległym o 30 km od Biarritz, pokojowo demonstrowało ok. 15 tys. osób.

   PAP

Wcześniej tysiące antyglobalistów, separatystów baskijskich i "żółtych kamizelek" przemaszerowało pokojowo przez granicę Francji z Hiszpanią, żądając od przywódców G7 zdecydowanych działań w związku ze zmianami klimatu i nierównościami ekonomicznymi.

Nad bezpieczeństwem uczestników szczytu G7 czuwa ok. 13 tys. funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa.

   PAP

Również wczoraj w pobliżu Biarritz doszło do starć przeciwników szczytu G7 z policją - poinformowała agencja AFP, powołując się na lokalne władze. W starciach rannych zostało czterech policjantów, aresztowano 17 demonstrantów. Protestujący próbowali zablokować policji drogę do obozu, budując prowizoryczne barykady. Policjanci użyli broni na gumowe kule i gazu łzawiącego.

   PAP

Szczyt G7 we Francji

Szczyt w Biarritz potrwa w dniach 24-26 sierpnia i będą na nim obradować przywódcy USA, Francji, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Japonii, Włoch i Kanady oraz Unii Europejskiej.

Liderzy mają rozmawiać o wyzwaniach w dziedzinie gospodarki, polityki zagranicznej i ochrony środowiska, a przewodnim tematem szczytu ma być zwalczanie nierówności. Dyskusje mają dotyczyć m.in. stosunków z Iranem, Rosją i Koreą Północną.

Francuscy komentatorzy kwestionują przydatność szczytów G7

Obserwatorzy zastanawiają się, do czego służą spotkania najbardziej uprzemysłowionych państw świata. I na ogół ich opinia co do przydatności takich szczytów jest sceptyczna.

Francuski prezydent Emmanuel Macron stara się przedstawić rozpoczynający się szczyt jako drogę do ratowania demokratycznego porządku światowego i sposób na ocalenie "europejskiej suwerenności". Niektórzy z kolei mają nadzieję, że tragedia, jaką jest pożar dżungli w Amazonii skłoni zgromadzonych w Biarritz przywódców do nakreślenia bardziej konkretnych planów walki o ochronę środowiska.

Aktywiści organizacji pozarządowych oceniają G7 wyłącznie negatywnie. Dwa lata temu "kraje G7 zobowiązały się do redukcji gazów cieplarnianych i do zagwarantowania bezpieczeństwa żywnościowego. A dzieje się całkiem odwrotnie. Znów zwiększa się głód, jak i emisja gazów cieplarnianych" – powiedziała w wywiadzie dla RFI (francuskie radio dla zagranicy) Aurélie Trouvé z Alternatives G7.

Natomiast prezydent Francji przekonany jest zarówno o użyteczności, jak i skuteczności obecnego spotkania G7. Jak mówi, ponieważ uczestnicy reprezentują nie tylko potęgę gospodarczą, ale w przeciwieństwie do G20 również wspólne wartości, wierzy on, że ten szczyt "może stać się ważnym etapem uchronienia porządku międzynarodowego przed rozpadem i wstrzymania kwestionowania demokracji".

Przeciwnicy szczytu G7 PAP
Przeciwnicy szczytu G7
Dalszy ciąg materiału pod wideo

(NZ;br)