Według rosyjskich komentatorów, nawet jeśli Kreml nie ma haków na Donalda Trumpa, to i tak Rosja zdecydowanie przysporzyła mu kłopotów. "Moskiewski Komsomolec" ocenia jednocześnie, że na prezydenta elekta: "wylano brzydko pachnące pomówienia z etykietką made in Russia", które "pożerają jego polityczny kapitał", relacjonuje IAR.

"Komsomolec" przekonuje, że nawet jeżeli Trump wszystkiemu zaprzecza, a Kreml całkowicie odcina się od zarzutów o zbieranie haków na prezydenta USA, to i tak sprawa jest niesamowicie szkodliwa dla Amerykanina.

Postawą Trumpa w ostatnich dniach zaskoczona jest z kolei "Rossijskaja Gazieta". Według tego medium Trump odciął się niedawno od Rosji; przyznał nawet, że jest możliwe by to rosyjskie służby atakowały system wyborczy USA. Prezydent potwierdził jednak chęć dialogu z Władimirem Putinem.

"Kommiersant" ostrzega tymczasem przed nowym amerykańskim uderzeniem w Rosję. W senacie USA trwają już pracę nad dopuszczeniem możliwości nakładania na Rosję nowych sankcji.

Od niedawna znamy tożsamość brytyjskiego agenta wywiadu, który jest autorem raportu o rzekomych hakach Kremla na Trumpa. to 52-letni Christopher Steele, kierujący prywatną firmą wywiadowczą Orbis, działającą na polu gospodarczym. Sprawy ujawnienia raportu nie chciał komentować ani sam Steele, ani brytyjskie MSZ. Były agent wywiadu nie przyznaje, że to on stworzył raport.

ol/polskie radio, iar